PIZZA NEAPOLITAŃSKA NA URODZINY ASIXA
Piąteczek, 17 lipca 2020 roku. Urodziny Dżoanki Woźniak. Powiedzmy, że szesnaste urodziny. Poszliśmy we trójkę, ojcowie założyciele strony. Ja, Martinez no i solenizantka Asix. Pepe Woźniak wyjechał na weekend do Kielc, bo kręci mu się melanż na 35 osób. Nie byle jaka sprawa, też bym jechał. No, a my najebaliśmy się jak dziobaki australijskie. Ale najpierw byliśmy na smaczniutkiej pizzy w stylu neapolitańskim. Zacznijmy od początku... Już w pracy zacząłem szukać knajp. Początkowo mieliśmy iść do Jeffsa na Koszykowej, ale zmiana nagła. Jednak pizza i wybór padł na lokal CIAO NAPOLI przy ulicy jakiejś dziwnej Wąski Dunaj (WTF?). No, w każdym razie przy Starym Mieście zaraz. Najpierw przyszedłem na Żoliborz do państwa Klimków. Tam zajebaliśmy po szybkim i solidnym drinie z whisky. JA wręczyłem Dżoanie z okazji urodzin wino różowe. A potem ruszyliśmy do knajpy. Siedliśmy se na dworku, obok było jakieś sztywniackie wesele dla frajerów bogatych z Wawki. Jebać takich pedałów. Wesele to ma być bimber i stół wiejski ze smalczykiem i szynami, a nie kurwa prosecco i woda bąbelkowa. A wujek Staszek ma śpiewać najebany "Szła dzieweczka", a nie jakieś Tomaszki w garniakach za 25 koła. TFU! Pedalstwo! No, ale do rzeczy. Zamówiliśmy sobie każdy po jednej pizzy. Ja FUNGHI DI BOSCO z tymiankiem, sosem śmietanowym i grzybami leśnymi. Martinez klasyczne pepperoni z sosem pomidorowym, a Asix CRUDO z szynką prosciutto crudo, rukolką i cherry pomidorkami. No smaczne to było. Do picia ja piwo ciemne marki BYTÓW, MArtinez ZŁOTE LWY, a Asix zajebał APEROLKA. No, a picki... Inne są te pizze neapolitańskie niż te klasyczne, co się zwykle u nas je w Polszy. Ta moja taka grzybowa, fajna aromatyczna. No nie jadłem takiej jeszcze. Martinez jak to on, jest wniklwym krytykiem i dobrze. Uznał, że nieco za dużo sosu pomidorowego, a za mało czuć było pepperoni. Asixa pizza smaczna tysz, bo się wymieniliśmy kawałkami. Ogólnie, każdy uznał, że jego pizza była najlepsza, więc dobrze wybraliśmy. Dobre noty wystawimy tej pizzy, mogę śmiało ten lokal polecić. A potem co? Wisełka, schodki. Po dwa piwerka zajebaliśmy. Jak już ciemniutko było, to zaczęliśmy wracać. I tak. Jedna setka kupiona w kerfie chyba. Potem poszliśmy szczać z Asią ludziom pod oknami. Było fajnie. Potem ŻABKA i po drugiej seteczce. I w alkohole24 po trzeciej. Poszliśmy do nas. Słuchaliśmy klasyków z lat 80-tych. Między innymi Elton John i Whitney Houston byli grani. Co jeszcze się działo u nas? Ja z Martinezem jeszcze zakurwiliśmy tą trzecią setkę, ale solenizantka powiedziała BASTA. Potem położyłem się spać, bo o 9 robiłem se dziarkę. Już zajebana, elegancko kurwa sztylet na brzuchu. Dzisiaj też chlamy, jakiś grill nad Wisłą. POZDROOO!
ASIX O PIZZY: "No taka inna. Jak macie ochotę iść na inną pizzę niż zwykle to polecam."
MARTINEZ O PIZZY: "Wszystko dobrze, ale jeden minus. Czuć malizną i sam sos pomidorowy. Niby pepperoni, a koncentrat pomidorowy. Zajebisty sos pomidorowy mimo to."
CIAO NAPOLI
OCENY:
ASIX: 7.8/10
ERDŻEJ: 7.95/10
MARTINEZ: 7.4/10
ŚREDNIA: 7,716